Z rękami w kieszeniach dresów
stają panowie tej krainy.
Bohaterowie codzienności.
Musisz uwierzyć w ich słomiane dzieci,
kobiety tłustowłose, blondibóstwa,
lub wychudzone przez gruźlicę,
brunetki w białych koronkach,
z których lumpendumę
wywiał speed, wiatr i chłód,
a oni mieli ciężki dzień na siłowni
i preparaty na przyrost masy
mięśniowej brali. Przypisani do swoich
nieswoich samochodów.
Ciasnych mieszkań w osiedlowych
blokach i drużyny piłkarskiej.

Podobne wpisy