No i jestem.
Coraz smutniejszy, coraz bardziej zgarbiony,
po chorobie schoermanna, rzecz jasna.
Nie będzie lepiej. Bacznie więc przyglądam się ludziom,
czy aby w ich oczach nie dostrzegę przypadkiem
wyższości pomieszanej z wstydem.

Kaleka w stopniu umiarkowanym.
Jak aktor, poeta, błazen, ksiądz czy sędzia.

Jeśli spojrzysz w moją stronę, zabiję cię bezgłośnie.

Podobne wpisy