Ten stary motyw - wyzwolenie starości przez mądrość.
Widzę moich bliskich jak zapadają się w lata,
po pas, po szyję. Zgorzkniali, zawiedzeni sobą, niemądrzy.
Między nami pustka.
Dzieci odchodzą w dorosłość dalej i dalej.
Jak bardzo muszą tęsknić.
Tęsknią rodzice za ruchem naiwnym,
śmiechem głośnym, głodem.
Gdy zbawienia nie ma.
Pozostaje pamięć: minuta, sekunda, oka
mgnienie.
Podobne wpisy
* * * [Na skrzyżowaniu Świętokrzyskiej i Nowego Światu]
Na skrzyżowaniu Świętokrzyskiej i Nowego Światurobotnicy wydłubali w ziemi wielką dziurę,stoją w niej w słuchawkach na uszachi hełmach na głowach.Pracują niespiesznie z cudowną nonszalancją,której naśladować nie umiem.W szparze blaszanego płotu widzę spoconego grubasa,który ręką daje znak, krzyczy coś, czego zrozumieć nie umiem,i prądnica, której nie widać, zaczyna monotonnie burczeć.Na tyle starczyło mi czasu. Czerwone światło…
* * * [Zza okna na Wyścigach jebie koncert Georga Michaela]
Zza okna na Wyścigach jebie koncert Georga Michaela,usiłuję oglądać film „Tom i Viv” o T. S. Eliocie. Nie mogę.Przylizany William Defoe – nazwisko literacko adekwatne -gra absolutnie nieudolnie, mimo umiejętności -chyba nie wie, jak dobrze zagrać poetę. (Więcej histerii!)Bum, bum, bum – zamknąłem okno, drzwi, a jednak w rytmienieserca z daleka przebija się przez zasłony,…
Po przerwie
Oto mój powrót, tak po kilku latach,jakbym wyjechał gdzieś na koniec ziemi.Proste trzy słowa, dwie koślawe myśli.Pięć lęków, czwarta część próżności.Wszystkie składniki wymieszane razem -kilkaset znaków wśród nieskończoności.Nie wiem, co będzie. Czy powróci jeszczeChętka i wściekłość, która mnie napędza.Czy w mojej pustej czucio-myślo-formieBędę potrafił nadal się zadręczać.
* * * [Gdyby nie liczyć 266 dni]
Gdyby nie liczyć 266 dni, to podróż trwa 27 x 365 (+7 dwudziestych dziewiątych lutych, już siedem?)Pada śnieg i robi ze mnie esy-floresy na szybach.I nie jestem tym, kim byłem. Zimę we krwi czuję.Pływa, skacze, tańczy.Śnieg. Śnig. Śni. Śn. Ś. .Przed pierwszą literę wyskoczyć. Cofnąć się do czasów sprzed narodzenia kropki.Posłuchać, jak ludzie mówią do…
kultura masowa
Nie wyrwę się z ramion wielkiego trupa,który całuje mnie namiętnie,wyjąc kolorową piosenkę.Zareklamowali mi dziś atak sercana wesołą melodię bezdechu.Gdy martwy pajac nachyla nade mną swą twarz,zamykam oczy po raz ostatni.Myślę – już koniec.To happy end.Na co pójdziemy w przyszły weekend? – pyta dziewczyna swojego chłopaka.Na happy end?