Mam
w sobie niestety kawał prostego chama,
jak smalec
ogórek kiszony i
salceson;
tę prostotę nieznośną
- podwarszawską miarą szyte
i twarz, i ciało.
Usta niby wysublimowane,
ale gdy splunę,
rozpoznasz to we mnie bezbłędnie
z kształtu śliny,
z trajektorii jej lotu.
Warszawa, 2007 listopad
Podobne wpisy
* * * [Kiedy patrzę na swoje odbicie w szybie]
Kiedy patrzę na swoje odbicie w szybie,mam to złudzenie ciągłości.Mrok, mróz, rośnie noc, za oknempanorama nielicznych i znajomych świateł.Świeże worki na śmieci. Umyte naczynia.Jednym słowem: znowu przyszła zima.
Ich królestwo
Z rękami w kieszeniach dresówstają panowie tej krainy.Bohaterowie codzienności.Musisz uwierzyć w ich słomiane dzieci,kobiety tłustowłose, blondibóstwa,lub wychudzone przez gruźlicę,brunetki w białych koronkach,z których lumpendumęwywiał speed, wiatr i chłód,a oni mieli ciężki dzień na siłownii preparaty na przyrost masymięśniowej brali. Przypisani do swoichnieswoich samochodów.Ciasnych mieszkań w osiedlowychblokach i drużyny piłkarskiej.
Lullaby. Luli luli
Jestem informacją genetyczną.Tylko komu ją przekazać.I po co?
* * * [tak butnie nie umiemy]
tak butnie nie umiemy. tak otwarcie nie wiemy. i tak dumni z tego.świat mieścimy na peryferiach na świeżym powietrzu. pięknie tu.w pięciu zdaniach. w wykoślawionym przysłowiu. w dowcipie nic nie wartym.że śmiech zawsze idzie z offu. bo dziś śmiejesz się – istniejesz, nieśmiejesz – nieistniejesz.i czy wiemy, że ktoś z nas zawsze też tak strasznie…
Re-konstrukcja zdarzeń
Co cię obchodzi ten zamierający punkt w nieskończonej przestrzeń.Co może znaczyć ten słowotok , tok słów, które z tężejącą niechęcią wypowiadam.Co tak bardzo lękiem cię napawa? Czego się boisz tak bardzo,że umierasz ze strachu w tym śmiechu.Nic nam nie da ta rozmowa,bo rozmawiamy o niczym.Jak ptaki, drzewa, obłoki.Ten, którym jestem.O tym, że jestem.Nad tym, kim…
* * * [wysoka dziewczyna nie chce moich pocałunków]
wysoka dziewczyna nie chce moich pocałunków.pragnę jej oczu zdziwionych,ust niewinnych,ramion jak skrzydła,piersi słodkoskromnych,płaskiego brzuchi nóg długich,długich.Wysoka dziewczyna nie chce moich dłoni,nie ujmę jej twarzy w ręce.wysoka dziewczyna nie chce mojego członka,nie wejdę w nią w chwili świętej,nie dotknę łona opuszkami palców.Siebie w niej nie odnajdę.