Kogo oszukamy tym pokątnym bogaceniem się,
tym konsumowaniem, tymi zegarkami,
garniturwami, tymi kobietami z agencji,
tymi zakupami w alkoholach świata,
tym domem za eurokredyt.
Tymi oszustwami, kogo oszukamy,
tym wierzeniem w swój sposób, w tym deklarowaniu,
że nie jesteśmy antysemitami tylko dlatego,
że dziadkowie przypalali brody "żydkom".
Trzeszczy radio, jakby gadało z głębi XIX wieku.
kogo oszukamy tym pierwszopokoleniowym,
drugopokoleniowym, trzeciopokoleniowym zmęczeniem.
Kogo oszukamy dziadkiem w AK, pieniędzmi za ganek,
dach polski i dwie brzozy, jedna jest bez kory, druga jest bez korzeni.
Kogo oszukamy, skrobanką w gabinecie na wysoki połysk,
pomysłem na biznes, z Chin sprowadzaniem wszystkiego, opłatkiem z Chin.
Kogo oszukamy tymi słomianymi pyskami,
na placach, ulicach Europy, te teksty chamskie, te ryje roześmiane.
Kogo oszukamy z tym wąsem nieśmiertelnym,
tym męskim obciachem, brudem, niedomyciem,
tym słowem za słowo, bo jak nie moje, to cię, kurwa, zabiję.
Kogo oszukają w modnych bucikach i spodenkach dziewczęta
ze zdrowymi włosami, które idą na warszawski uniwersytet,
jak mama poszła, tak ja poszłam.
Jacy byliśmy, tacy jesteśmy.
Oszukać się nie da, nie da się wyprać
tego brudu, kurzu, tłuszczu z kącików ust
i z kącików oczu, bo nie ma możliwości wiarygodnego
oszustwa, zwłaszcza wobec tej jednej instancji,
która sprawdzi i rozsądzi w bożym sądzie, w jasnej górze.
Nie da się oszukać w jedynej prawdziwej nieprzemijającej miłości
do mercedesa, w mercedesie SE,
w mercedesie zza zachodniej granicy, druga zmiana opon,
że można być człowiekiem, nie będąc Polakiem.
Kogo oszukamy, że można być Polakiem, nie będąc katolikiem,
że nie można być Polakiem, będąc pedałem,
pedały są chorzy, leczyć pedałów!
Arcybiskup Peatz musiał na emeryturę przez to pójść,
a mógł przecież powiedzieć: To też miłość!
Za co? Za co go wyrzucili?
Za namiętność? Do kleryków, młodych chłopców?
Polacy - tacy gorsi Niemcy,
Polacy - tacy głupsi Rosjanie,
Polacy - tacy śmieszniejsi Czesi,
bo jesteśmy lepsi, my jako my jako my jako my,
Nie uda się oszukać, że coś się zmieniło,
że odcierpieliśmy za grzechy, za niegrzechy,
za pustkę w oczach, za to nic w sobie, znaczące nic.
Nie da się oszukać.
Kogo zresztą mamy oszukiwać, samych siebie?
W telewizorze górnicy umierają,
w telewizorze klątwy pobrzmiewają,
w telewizorze życie się toczy,
papież mówi,
śpiewa Edyta Górniak.