śmietnik w głowie (nic dziwnego, że łysieję),
spoceni i obrzydliwi LUDZIE.
Ja jak człowiek między ludźmi,
zarysowana humanistyczna perspektywa.
Ja jak pies między psami,
Ja jak kamień między kamieniami.
Oddajmy sprawiedliwość światu.
Nic z tego nie wychodzi.
Podobne wpisy
* * * [Kiedyś piłem alkohol. Polskim byłem rycerzem]
Kiedyś piłem alkohol. Polskim byłem rycerzem.Wódka w kieliszkach. W szklankach resztki soku.Ludzie w moim wieku piją coraz więcej.Ja nie mogę, gdy oni fachowo i bez finezjich-lają. Bydlę z nich wyłazi i gapi się na mnieswoim tępym wzrokiem. Więc ja hyc – w dystans,w tanią filozofię poranka.A tu u stóp debila idiotka siadła, czule się tuląc,choć…
* * * [Mrużenie przemęczonych oczu]
Mrużenie przemęczonych oczuGdzie pójdziemy biedni wędrowcypo odrobinę ciepła i drobinęś w i a t ł a ?Kto nam przyniesie trochę ciszy i chwilę milczenia?
Miasto przygnębienia
miasto przygnębia kolorem nieba,nawet gdy jest niewidoczne, w dole.w górze miękkie fiolety chmur,podświetlone od spodu, jak na scenie.myśli stały się obłokami i pędzą z wiatrem,każda minuta niepodobna do poprzedniej,wraca pamięć minionych dni,zadumanych w pięknie,szukam spokoju w kołysaniu wiatru,w patrzeniu w niebo,mokre liście są ciężkie od deszczu,mokre szyby przesłonięte kroplami.jeden z tych dni. ten jeden dzień.
dzień bez
jeśli nie napiszę choć jednego wiersza,nie zanotuję zdania, cytatu, uwagi,jeśli nie wymyślę jednej myśli,która rozwieje nicość.jeśli nie przeczytam, przejrzę, przewalczę,przewyrwę, przewyszarpię,jeśli nie wysnuję dobrego słowa, gestu,jeśli nie zrozumiem więcej, o jeden,o ćwierć, o pył.to dzień będzie stracony.(choć czasem jest to jak kopanie grobów,jak noszenie trupów do spalarni).
* * * [pan M. był kiedyś chłopcem]
pan M. był kiedyś chłopcem,ale ten czas się dla niego skończył,bo zawsze się kończy czas dla chłopców.dla ich marzeń i kolan,wypchanych kieszeni i szelek,ucieczek w pola po horyzont.wchodzi się w pożądanietak ciężkie i gęste jak skrzep krwi,który wypluwasz,gdy przestajesz krwawić z nosa.pan M. był kiedyś chłopcem.
Po. Ustalenia wstępne
Widziałem ojca, jak się stacza w śmierć,jak w ciasną definicję chce go zamknąćLa Belle Dame Sans Merci. Śmierć,która mała jest, śmieszna jest, martwa.Widziałem, jak w zapamiętaniusiebie w sobie szuka,kiedy słów znaleźć nie może i myśli, myśli.Widziałem, jak świat odbiera mu siebie,a on stara się, żeby pozostać w całości.Gniewał się, że ludzie pod powiekami roznieść go…