Ratuję swoją duszę,
kawałek mięsa pulsujący pod czaszką.
Wysyłam sygnał rozpaczy -
obiega mózg w rytmie obcym, nie do uchwycenia.
- więc nie ma
z...
..
.
bawienia?
Podobne wpisy
Niewiersz 1. Piękno
Pornos. Facet wali babę na jachcie.Baba jęczy, wije się, drze w niebo-głosy. Trzęsie nią. Facet spocony xypakuje w nią wielką lagę, rusza sięjakby przerzucał niewidzialny wę-giel. Wszystko to odbywa się w nie-wygodnej i absurdalnej pozycji. xxCięcie.Facet spuszcza się jej na cycki.Trwa to czas jakiś.Sperma ciągnie się jak guma do żucia.Ona wije się dalej.Po chwili przestaje,…
* * * [małostkowe bydlę – we mnie]
małostkowe bydlę – we mnie -się odzywa. jak postać z drugiej strony lustrawychodzi do ludzi.czynić zło.
Poza nurtem
nie spieszę się do śmierci,w formie unormowanejdzień po dniu podążambez pośpiechu,(mam dziwną słabość do świata,więc nadal zmierzam)na własnych nogachswoim własnym tempemna moich oczach świat odmienia postać,można poznać nowych szczęśliwych.Ci nie mają wątpliwości, że życie ma sens,bo wiadomo od razu, że warto być na szczycie,że warto poużywaćŚWIATA,INNYCH,SIEBIE,CIAŁA JAK GARNITUR,KOSTIUM W JASNE PRĄŻKI LATA,W PĄSOWE WSTĄŻKI WIŚNIw…
* * * [bracie, umieram tu, na mojej prowincji]
bracie, umieram tu, na mojej prowincji,wśród blokówludzisprawpustosamotny, pustopusty.i takijestem wątpliwy,na dłonie patrzęwidzę, jak się starzeją,szczuplejszemniejsze.zjembudyń, gorący ma być koniecznie,boniezdrowy. muszę się ratować.bez siebiemnie nie będzie.jabezemnie nie istnieje.więc pozostanie tylkojasnoszary uśmiech na zdjęciu, nicwięcej,a śmierć…(miejmynadziejęże śmierćjest puchatym bałwankiem,który stopnieje wmarcu nim zakwitnąkwiaty).
Śmietnik w głowie
śmietnik w głowie (nic dziwnego, że łysieję),spoceni i obrzydliwi LUDZIE.Ja jak człowiek między ludźmi,zarysowana humanistyczna perspektywa.Ja jak pies między psami,Ja jak kamień między kamieniami.Oddajmy sprawiedliwość światu.Nic z tego nie wychodzi.
Mój wielki wybuch
Tylko w tym obłędnym biegu,kiedy myśli wyprzedzająobroty planet, same siebie.mam to głębokie poczucie prawdy.Kiedy staję przed sobą nagi,w ostatnim szeregu obronyprzed okrutną prawdąi przegrywam.Wtedy myślę, że w ogóle nie jestem człowiekiem,lecz biologiczną konsekwencją kilku przeszłych zdarzeń.