Ówdzie chodziłem bez powodu, a teraz czynności tej nie wykonuję. Nie mam nastroju.
O skończonym przyzwyczajeniu może nie warto by było, gdyby nie to,
że zamiast włóczyć się po tłustomiejskich ścieżkach,
siedzę w półmoim domu i z utęsknieniem łypię za okno.
Podobne wpisy
wstrętny wiersz antyklerykalny
dziś wiem, że poza wyniosłym dziewictwem trzydziestolatkinie masz w sobie nic interesującego.twój histeryczny katolicyzm, którego nie wiążesz ze swą nienawiściądo świata: zbrodniarze, mordercy i ci inni, co mają monopol na prawdę.Masz wartości, jak grzyby, makaron i pasztet.Trzymaj je w spodniach, w rajstopach,w gadkach. Nie męcz się, proszę ze mną w tej bezpłodnej dyskusjiprzez Internet, nie…
Lullaby. Luli luli
Jestem informacją genetyczną.Tylko komu ją przekazać.I po co?
* * * [pan M. był kiedyś chłopcem]
pan M. był kiedyś chłopcem,ale ten czas się dla niego skończył,bo zawsze się kończy czas dla chłopców.dla ich marzeń i kolan,wypchanych kieszeni i szelek,ucieczek w pola po horyzont.wchodzi się w pożądanietak ciężkie i gęste jak skrzep krwi,który wypluwasz,gdy przestajesz krwawić z nosa.pan M. był kiedyś chłopcem.
* * * [dzień dobry, nazywam się sąd frustracyjny]
dzień dobry, nazywam się sąd frustracyjny,nigdy nie byłem pewien, z kim rozmawiam i po co.a ludzie, proszę pana, to są zwykłe świnie,jak ich za ryj nie chwycisz, to się będąP O C I Ć!
Elfride Jelinek. Analiza
Komu wyda się oczywisty, ten świat, ta rozpacz, to brzmienie,Może przestać się dziwić. Mój język wymyka się z domu o zmierzchui wędruje w ciemnościach. Szuka miejsc dzikich i uparcie milczących,choć nade mną czai się śmiech nad niemożliwym do istnienia sensem.Kto jest wystawiony na pogardę – wędruje. Musi porzucić dom swój,pierwszy i jedyny. I znaleźć miejsce…
Piekło. Introdukcja Polska
W połowie życia prawie nieobecny w ciele,mając przed sobą drogę w jedną stronęcofnąć się nie mogłem. Łono matki i ziemi-matkizamknięte były na zawsze.Widziałem tylko czarnografitowy horyzont,Nie oddzielony od nieba w jaśniejszym odcieniuw świetle nierównym gwiazd.Nocny rytm mgieł i prześwitów w chmurachoświetlał najbliższe metry, gdy przez nadchodzącą z dala burzępoganiany, szedłem na spotkanie znanego i nieznanego.Wiedziałem,…