- Po oglądaniu pornosów robię się melancholijny - powiedział.
Trudno było mu nie wierzyć, skoro zawsze potem siadał przed oknem i
długo patrzył na padający śnieg, deszcz, zachodzące słońce
- z wyboru pór roku.
A ty co robisz po oglądaniu pornosów?
Podobne wpisy
o!brazek
[czy nie szkoda tej pointy do tego wiersza-obrazka,historyjki,albo wykorzystać to jako pointę kilku wiersz!!!- raczej to drugie i zrobić z tego tryptyk]mówiła: Together.mruknąłem: to get her.nie zrozumiała.zrozumiałem: za brzydki,za stary, za miły.szkoda, że zamiast mnie matka nie urodziła słońca.
kultura masowa
Nie wyrwę się z ramion wielkiego trupa,który całuje mnie namiętnie,wyjąc kolorową piosenkę.Zareklamowali mi dziś atak sercana wesołą melodię bezdechu.Gdy martwy pajac nachyla nade mną swą twarz,zamykam oczy po raz ostatni.Myślę – już koniec.To happy end.Na co pójdziemy w przyszły weekend? – pyta dziewczyna swojego chłopaka.Na happy end?
nowy wiersz
chciałbym cię jebać/zabić*bo jestem zrozpaczony. Bólrozrywa mi ciało. wciśniętyw klosz tego świata- brakuje powietrza -Oczy moje spoglądająz wewnątrz na zewnątrz.* Niepotrzebne skreślić.
* * * [Drobne światła wchodzące w mrok]
Drobne światła wchodzące w mrok.Ich zapach, który w powietrzu narasta.Psy. Spacer… raczej wlokę się krok za krokiem.Zmysły mącą kontury miasta.
Wiersz chory
Nie mam żadnych życzeń, możesz przyjść po mnie,możesz się wybrać sama na spacer nad Wisłę.To bez znaczenia i tak nie mam żadnych wyjaśnień.Wszystko, co zrozumiałem, pochłonął wielki pożar.Choroba przetacza się przez ciało, które obcym jest tworem,spuchnięte oczy bolą, jest we mnie lęk kilku pokoleńi jedno nudne życie.Długo wybierałem Kłamstwo Roku,hit sezonu wewnętrznych ustaleń;to było nawet…
Ostatni przyjaciel pustki
Pomyśl, kto to wszystko zapisze.Mylne nasze wzruszenia, przedmioty bliskie i dalekie.Kto sprawi, że wrócę, by dłonie złożyć do snuna twoich napiętych ramionach.Nie używam wyrazów świętość, mądrość, dusza.Nie używam alkoholu.Nie używam siły, bo nie mam siły jej używać.Ktoś przygotowuje kolację, na którą zaproszony, nie pójdę.Ktoś kręci młynek żarliwych modlitw o szczęście.Ktoś wie, jak to wszystko wyjaśnić…