po jej odejściu zostaje gruz
w płucach w pamięci
i nic,
by myśli odegnać skundlone.
Podobne wpisy
Epitafium
Byłem tak bardzo długo śmiertelny, że aż zapomniałem, że nie żyję.Nie żyję już tak długo. Tak długo jestem martwy,że sprawiam wrażenie organizmu, w którym wciąż tli się życie.Więc mówią do mnie ludzie, dotykają mnie kobiety,a mężczyźni opowiadają dowcipy o blondynkach.Pozory potrafią zmylić najtrzeźwiej myślących.Tych, którzy mają szczęście.Tych, którzy mają kieszenie pełne drobniaków,kieszenie pełne cudownych przedmiotów.Tych,…
Polska. Oszustwo
Kogo oszukamy tym pokątnym bogaceniem się,tym konsumowaniem, tymi zegarkami,garniturwami, tymi kobietami z agencji,tymi zakupami w alkoholach świata,tym domem za eurokredyt.Tymi oszustwami, kogo oszukamy,tym wierzeniem w swój sposób, w tym deklarowaniu,że nie jesteśmy antysemitami tylko dlatego,że dziadkowie przypalali brody „żydkom”.Trzeszczy radio, jakby gadało z głębi XIX wieku.kogo oszukamy tym pierwszopokoleniowym,drugopokoleniowym, trzeciopokoleniowym zmęczeniem.Kogo oszukamy dziadkiem w AK,…
* * * [bracie, umieram tu, na mojej prowincji]
bracie, umieram tu, na mojej prowincji,wśród blokówludzisprawpustosamotny, pustopusty.i takijestem wątpliwy,na dłonie patrzęwidzę, jak się starzeją,szczuplejszemniejsze.zjembudyń, gorący ma być koniecznie,boniezdrowy. muszę się ratować.bez siebiemnie nie będzie.jabezemnie nie istnieje.więc pozostanie tylkojasnoszary uśmiech na zdjęciu, nicwięcej,a śmierć…(miejmynadziejęże śmierćjest puchatym bałwankiem,który stopnieje wmarcu nim zakwitnąkwiaty).
* * * [garbaci. wzgardzeni w dzień]
garbaci. wzgardzeni w dzień.porzuceni nocą.Bracia moi,moje siostry.
Śmietnik w głowie
śmietnik w głowie (nic dziwnego, że łysieję),spoceni i obrzydliwi LUDZIE.Ja jak człowiek między ludźmi,zarysowana humanistyczna perspektywa.Ja jak pies między psami,Ja jak kamień między kamieniami.Oddajmy sprawiedliwość światu.Nic z tego nie wychodzi.
Ostatni przyjaciel pustki
Pomyśl, kto to wszystko zapisze.Mylne nasze wzruszenia, przedmioty bliskie i dalekie.Kto sprawi, że wrócę, by dłonie złożyć do snuna twoich napiętych ramionach.Nie używam wyrazów świętość, mądrość, dusza.Nie używam alkoholu.Nie używam siły, bo nie mam siły jej używać.Ktoś przygotowuje kolację, na którą zaproszony, nie pójdę.Ktoś kręci młynek żarliwych modlitw o szczęście.Ktoś wie, jak to wszystko wyjaśnić…