po jej odejściu zostaje gruz
w płucach w pamięci
i nic,
by myśli odegnać skundlone.
Podobne wpisy
takinie. miejsce
na łące pod lasem,na skraju tak i nie,wykopano grób.Ostre ściany łopatą uczyniono.Darń, trawę na bokodłożono, na ziemi kopczykniespójny. tłusty.Tłusto tu ziemia rodzi.Człowiek po cichu umiera.
Śmietnik w głowie
śmietnik w głowie (nic dziwnego, że łysieję),spoceni i obrzydliwi LUDZIE.Ja jak człowiek między ludźmi,zarysowana humanistyczna perspektywa.Ja jak pies między psami,Ja jak kamień między kamieniami.Oddajmy sprawiedliwość światu.Nic z tego nie wychodzi.
* * * [kto by w to uwierzył]
kto by w to uwierzył, że trwa jeszcze moja historyja o chwalebnymumieraniu dzień po dniu w imię nieistniejącej matuchny boskiej.Nic nie zmieni mego zdania. Nie ma żadnego powodu do szacunkudo tego narodu; tylko „Nie” można napisać tu wielką literą.
* * * [ POINTA]
POINTA: Czy zawsze tak być musi, że jest tak, jak być nie powinno?P O M I O T N I K21 sierpnia 1998 r….kiedyś trzeba zacząć, ale chyba nie dziś, jest za gorąco.Warszawa dopala się w ostrym wakacyjnym słońcu. Trzeba znaleźć odpowiednią formułę dla ujarzmienia pamięci. Na razie – za wcześnie.Tematy: samotność, lenistwo, kobiety i…
* * * [Waham się coraz mniej]
Waham się coraz mniej.Już wiem, że niełatwo jest siebie oszukać.Cyniczna to rozpacz. Nie rozpacz.Raczej melancholia.
o!brazek
[czy nie szkoda tej pointy do tego wiersza-obrazka,historyjki,albo wykorzystać to jako pointę kilku wiersz!!!- raczej to drugie i zrobić z tego tryptyk]mówiła: Together.mruknąłem: to get her.nie zrozumiała.zrozumiałem: za brzydki,za stary, za miły.szkoda, że zamiast mnie matka nie urodziła słońca.