ona wierzy, że jest z Wenus,
ona wie, ile trwa cosmoorgazm,
ona kupiła ten zestaw:
spodnie do kolan i wysokie buty.
Ona pracuje co dzień.
Wieczorem wychodzi.
Ona piersi kremuje i uda.
I boi się bardziej starości
niż śmierci.
Podobne wpisy
*** [ja jestem]
ja jestembilly kłamca,ostatni mohikanin tego świata,w drodze na rajską wyspęatlantydęprzez twoje oczy, przez dotyk między nami, przez mój nierówny oddech.
* * * [kto by w to uwierzył]
kto by w to uwierzył, że trwa jeszcze moja historyja o chwalebnymumieraniu dzień po dniu w imię nieistniejącej matuchny boskiej.Nic nie zmieni mego zdania. Nie ma żadnego powodu do szacunkudo tego narodu; tylko „Nie” można napisać tu wielką literą.
obsesje
Dla J.K.Kiedy drętwieje lewa strona ciała,myślę, że jeszcze za wcześnie, jeszcze chwilę,trzeba się związać w sobie, odetchnąć szerokoi unieść ciało w górę, na ziemi stając.Ciało – mizerna płachta obciągniętej skóry,wokół kości i miękkiego żołądka.Wściekły.Sprawdzę je, dam mu zadanie,niech udowodni, że jeszcze krążykrew po zwężonych żyłach.I niech nawet nie śmie jęknąć.Bo je zabiję.
Miasto przygnębienia
miasto przygnębia kolorem nieba,nawet gdy jest niewidoczne, w dole.w górze miękkie fiolety chmur,podświetlone od spodu, jak na scenie.myśli stały się obłokami i pędzą z wiatrem,każda minuta niepodobna do poprzedniej,wraca pamięć minionych dni,zadumanych w pięknie,szukam spokoju w kołysaniu wiatru,w patrzeniu w niebo,mokre liście są ciężkie od deszczu,mokre szyby przesłonięte kroplami.jeden z tych dni. ten jeden dzień.
*** [Bez skazy, bez przypadku, etykietką do góry, do żarówki]
CYKL: SUPERMARKET I INNE PRZYJEMNOŚCI Pek & ClopenbergBez skazy, bez przypadku, etykietką do góry, do żarówki.Jasnym światłem omiecione. Piękne, ciche i święte.Przywiezione z końca świata,magicznie zaklęte we wszystkie rozmiary.Dotknąć, przymierzyć, sprawdzić, polizać, połknąć, przyjąć.Do nosa czystością, do uszu muzyką cichą, stonowaną,do duszy błyskiem, blaskiem,Pogładzić, przejść się, zachłysnąć.O mój statusie, o mój piękny,o mój wyniku ciężkiej…
Wiersz chory
Nie mam żadnych życzeń, możesz przyjść po mnie,możesz się wybrać sama na spacer nad Wisłę.To bez znaczenia i tak nie mam żadnych wyjaśnień.Wszystko, co zrozumiałem, pochłonął wielki pożar.Choroba przetacza się przez ciało, które obcym jest tworem,spuchnięte oczy bolą, jest we mnie lęk kilku pokoleńi jedno nudne życie.Długo wybierałem Kłamstwo Roku,hit sezonu wewnętrznych ustaleń;to było nawet…