nie spieszę się do śmierci,

w formie unormowanej
dzień po dniu podążam
bez pośpiechu,

(mam dziwną słabość do świata,
więc nadal zmierzam)

na własnych nogach
swoim własnym tempem

na moich oczach świat odmienia postać,
można poznać nowych szczęśliwych.
Ci nie mają wątpliwości, że życie ma sens,
bo wiadomo od razu, że warto być na szczycie,
że warto poużywać

ŚWIATA,
INNYCH,
SIEBIE,

CIAŁA JAK GARNITUR,
KOSTIUM W JASNE PRĄŻKI LATA,
W PĄSOWE WSTĄŻKI WIŚNI

w ogrodzie.

PRZYMIERZAJĄ DO SIEBIE
I PO CHWILI MÓWIĄ:
"NIE, TO MI NIE PASUJE DO IMIDŻU."

OTO JEST GRZECH ŚMIERTELNY DZISIAJ.

Zamiast miłości szukać,
Wolą o niej myśleć.
Nieskończenie nieserio.



Warszawa, 4. 12. 2007 r.

Podobne wpisy