Komu wyda się oczywisty, ten świat, ta rozpacz, to brzmienie,
Może przestać się dziwić. Mój język wymyka się z domu o zmierzchu
i wędruje w ciemnościach. Szuka miejsc dzikich i uparcie milczących,
choć nade mną czai się śmiech nad niemożliwym do istnienia sensem.
Kto jest wystawiony na pogardę - wędruje. Musi porzucić dom swój,
pierwszy i jedyny. I znaleźć miejsce swoje, i oswoić je, i zmusić do rozmowy.

Podobne wpisy