Jarkowi K.
Nie wierzący w..., na kruchych krzesłach przesiadywania,
W przestrzeni mruczenia ode mnie do ciebie.
Od ciebie do mnie. Wyglądamy podobnie,
choć ty masz brwi jaśniejsze i większe dłonie.
Podobne wpisy
wiersz nasenny (zimowy)
tańczące zmysły, eklektyczne sklepy,zbyt długo nie mogę zasnąćpo-raz-nie-wiem-który-w-tym-roku,neony w barwie błota, z okna widziane.przychodzą coraz częściej martwe sezony nocyi męczy gonitwa myśli.już nie mogę.już nie mogę.się rozpada, gdy tylko nie schwycę za pysk,gdy nie zakrywam twarzy.Więc piszę po ciemku. Tak jest łatwiej.
Śmietnik w głowie
śmietnik w głowie (nic dziwnego, że łysieję),spoceni i obrzydliwi LUDZIE.Ja jak człowiek między ludźmi,zarysowana humanistyczna perspektywa.Ja jak pies między psami,Ja jak kamień między kamieniami.Oddajmy sprawiedliwość światu.Nic z tego nie wychodzi.
Powrót do pisania (5 lat przerwy)
1.znowu wieczór zmienia się w wiersz.2.litery to mój płaszcz,szalik i wygodne buty.3.zima rozpływa się w chłodnym cieple,parę kresek nad stopniem zerozimy, tekstu, który zawsze chciałem stworzyć.4.wieczór już dawno zamienił się w noc,deszcz skropił szyby mglistą śliną,na ścianie ślad się ujawnił -ściek dawno zapomniany.5.
* * * [jechać tam]
jechać tam -umrzeć na końcu świata,po to, żeby nie żyć?nie umiem, nie chcę,muszę jednak tutaj,wyprawię sobie pogrzeb,zapłacę każdemu żałobnikowilśniącym od nowości mieszkiem,wziętym prosto z wielkiego banku,niech niedzielę zmarnują,bo mają mnie pochować w niedzielę,niech przynajmniej tego dniamają co do mnie dylemat,czy w święty dzieńmożna czcićbezbożną kreaturę.
To wszystko dla ***
Tyle rzeczy w domu.Zostawiłaś ślady tak bezwstydne,Że chodzę ze spuszczoną głową,By im nie przeszkadzać.Ręcznik, który zamoczyłaś nieostrożnym gestem,jest ciągle mokry i miękki.Pasta do zębów leży blisko szczotki,jakbyś cały czas myślała, że trzeba być gotową do szybkiej ucieczki.I bielizna, pewny znak niewinności, której nie stracisz nigdy…(jak to się dzieje na zawsze pozostanie dla mnie tajemnicą).Okruszki ciastek…
Tęsknota
Potrzebuję cię, wróć,nie mam ochoty na siebie,mam ochotę na ciebie,ciebie chcę,daleko dalej niż należy,za daleko,jesteś zbyt daleko,zanim tam dojdę, umrę.Umrę bez ciebie, przez ciebie,uważaj!, jestem śmiertelny,nie licz na mnie, nie jestem wieczny,umrę, nie będę tu czekał.Mam głowę pociskiem przebitą,krwawię i twarz mi zbielała.Nie mogę żyć bez ciebie,bez ciebie mogę tylko umrzeć.Nie chcę być sam.Sam starzeję…