Jarkowi K.
Nie wierzący w..., na kruchych krzesłach przesiadywania,
W przestrzeni mruczenia ode mnie do ciebie.
Od ciebie do mnie. Wyglądamy podobnie,
choć ty masz brwi jaśniejsze i większe dłonie.
Podobne wpisy
* * * [Drobne światła wchodzące w mrok]
Drobne światła wchodzące w mrok.Ich zapach, który w powietrzu narasta.Psy. Spacer… raczej wlokę się krok za krokiem.Zmysły mącą kontury miasta.
* * * [Świętość imaginowana]
Świętość imaginowana.Tryptyk końca miłości.I.bóg wyznaczył jej drogę.Nie mogła pokochać.Jej suche łononigdy nie wypełniło sięmęskim nasieniem.W tej dumie tkwismutny kawałek moralności,który nigdy siebie się nie bał.Bał się zakonu/boga.II.dłonie madonny z średniowiecznegobłogosławieństwa.Zrobiły się ciepłe na chwilę, gdy całowałem jej piersi.Gdy cały płomieniem się stałem.III.Widziałem moment,gdy spopielił się jej wzrok,gdy twarz skierowała w ciemność.W jej oczach zgasło życie.Dowiedziałem…
poezja. cnzjasowjiada,pofs fmir mismcuirmcae[,
odwróciłem twarz do ściany i zapłakałem gwałtownie, przez chwilę. tak umarła we mnie babcia.jej ciepłe ciało stygło w dużym pokoju. po pół godzinie, wizycie lekarza, przyszli dwaj czyścicieleo potwornych twarzach, którzy zapakowali ją do czarnego workai wynieśli.
* * * [ja – z wielką literą „S” na piersi]
ja – z wielką literą „S” na piersilecę sobie w górę i spadam w dół,dłonie jak szpony rozcapierzami chwytam zdobycz złoczyńczą(Ile jest we mnie masowego popaplywaniez ekranu? Ile we mnie miłości z komediiromantycznej? Czułostkowość sentymentalna – otwieram oknona zatokę i w oddali migoce samotny, biały żagiel.)
*** [Epidaurus. Grecki folder, zdjęcie nr 8]
Epidaurus. Grecki folder, zdjęcie nr 8W pełnym słońcu, w lecie jak piec huty,chodziłem wśród kamieni, które czasrozsypał przeciw żywym ludziom.Pomyślałem – ludzie nie lubią nieporządku,nie tylko śmierci. Dlatego przywracają kamieniom układ:kierunki, odległości.Życie? W pełnym słońcu robiłem zdjęcia, boszukałem milczenia. Zasłaniałem sobie ustaaparatem fotograficznym. Chciałem być sam.
Gobustan
Dla GamidaPo kolejnej podróży pozostaje ból -powrót.Wrócę do siebie, kiedy będę gotów – krzyczę do siebie.Na razie jestem w kurzu.Poza sobą. Tam.Został i tkwi we mnie ślad,wypalony przez to samo i inne słońce,Jestem tam teraz, kiedy zamknę oczy,w ziemi ognia, na progu pustyni.