żółte zęby w uśmiechu, zarost uparcie wschodzący bez pór roku,
banalna muzyka niby-inspirowana Tarotem
- ile już lat się nie modlę ? -
człowiek do wynajęcia, pusta skorupa na cudze myśli.
oto moje życie: zdobywanie wiedzy, kobiet i kobiet-przyjaciół,
bez zachowania odpowiedniej kolejności.
czego się dowiem, patrząc w oczy dziewczyny,
które zakochuje się we mnie,
gdy zbyt długo patrzę w jej oczy? -
niechybnie głupio robi.
lecz kto potrafi ominąć tych parę słów w parku wypitych,
i lato, gdy pokazuje swą zieloną mordę,
i deszcz, który pada przez chwilę,
i drżenie, gdy chłodny wiatr drażni skórę.
zamiast korzystać z nadarzającej się okazji,
myślę o naturze rzeczy.
zamiast wykorzystywać nadarzającą się istotę
o ciepło pachnącej skórze, myślę o sobie.
bo skąd ta pewność, mój drogi,
że czas i przestrzeń płyną na pewno w tym samym kierunku?

to wszystko dzieje się, niby przypadkiem,
lecz zbyt gładko, by wierzyć, że mogło być inaczej.
przez przypadek się spotykamy?
przez przypadek siedzimy zbyt blisko?
przez przypadek uparcie na ciebie patrzę?
przez przypadek mówimy o niczym?

te związki są niebezpieczne,
co bawi bardziej mnie niż ją.
romans. tyle monotonnych godzin.
parki, ławki, papierosy,
zapalniczki, w których kończy się gaz.

Podobne wpisy