od tego się nie umiera.
od tego się żyje dalej.
od tego nie ma się
raka, grypy czy sepsy.
od tego się ma pustkę w głowie.
od tego się nie oddycha.
Podobne wpisy
Zysk i strata
– Po oglądaniu pornosów robię się melancholijny – powiedział.Trudno było mu nie wierzyć, skoro zawsze potem siadał przed oknem idługo patrzył na padający śnieg, deszcz, zachodzące słońce- z wyboru pór roku.A ty co robisz po oglądaniu pornosów?
Gobustan
Dla GamidaPo kolejnej podróży pozostaje ból -powrót.Wrócę do siebie, kiedy będę gotów – krzyczę do siebie.Na razie jestem w kurzu.Poza sobą. Tam.Został i tkwi we mnie ślad,wypalony przez to samo i inne słońce,Jestem tam teraz, kiedy zamknę oczy,w ziemi ognia, na progu pustyni.
Chelsea Phisic Garden
Trzysta trzydzieści jeden lat sadzenia i pielęgnowaniakwiatów, krzewów i roślin. Przywiezionych z całego świata.Niewielki ogród skwapliwie schowany za wysokim murem nad brzegiem Tamizy.Kilka szklarni, niewątpliwie późniejszych niż życie, miasto i świat,kilka staruszek chylących się do ziemi, do niej podobnych i pięknych nad wyraz.Przechadzałem się po ścieżkach elegantkach i jedyną bezbłędnie rozpoznaną roślinąbył chwast, który w…
bezsenność
śnieg spadł i wylazło wszystko,bloki sterczą za oknem odciętą szarością,ulica świeci nie swoim światłem i nie ma nieba więcejniż było.chciałbym to wszystko przewietrzyć.napowietrzyć to wszystko od nowa.błoniaste wyrwać milczenie,narośle godzin i minut.to nie kłuje, nie piecze, nie boli,nie ma prostej, znaczącej struktury,to narasta mdłościami, cierpkim smakiem w ustach,i jak oddech nieświeży faluje.
* * * [jestem jak skała]
jestem jak skała,uderzony kruszeję, rozpadam się w palcach,jestem jak stal,rdza wdziera się w zakamarki i rozsadza skórę,jestem jak drzewo,spuchnięty, w środku próchnopylny,jestem jak morze,zawsze zakończony brzegiem, granicą nad.wszystko jest tylko kwestią czasu, który tworzy ze mnienastępną (kolejną, nową) figurę odwiecznego trwania -obraz na ścianie, ścianę i ślady dłoni na niej.
Poemat o Hiobie
Chyba jestem głęboko niesprawiedliwy.Jak bóg,który z wyjątkowo błahych pobudek ambicjonalnych(zachowuje się jak wiceprezes ważnej spółkigiełdowej, której dał dżons spadł poniżej pasa),ciąga w te i wewte tego biednego Hioba,porządnego chłopinę, który nie zrobił nic złego, NIC!Łacha go, pozbawia zdrowia, szczęściai wszelkiej pomyślności. Zabiera dzieci, żonęi wszystkie inne miłe stworzenia, do których w chwili desperacjimoże przytulić się…