kto by w to uwierzył, że trwa jeszcze moja historyja o chwalebnym
umieraniu dzień po dniu w imię nieistniejącej matuchny boskiej.

Nic nie zmieni mego zdania. Nie ma żadnego powodu do szacunku
do tego narodu; tylko "Nie" można napisać tu wielką literą.

Podobne wpisy

  • To wszystko dla ***

    Tyle rzeczy w domu.Zostawiłaś ślady tak bezwstydne,Że chodzę ze spuszczoną głową,By im nie przeszkadzać.Ręcznik, który zamoczyłaś nieostrożnym gestem,jest ciągle mokry i miękki.Pasta do zębów leży blisko szczotki,jakbyś cały czas myślała, że trzeba być gotową do szybkiej ucieczki.I bielizna, pewny znak niewinności, której nie stracisz nigdy…(jak to się dzieje na zawsze pozostanie dla mnie tajemnicą).Okruszki ciastek…

  • Powrót barbarzyńców

    Każdy dzień. Wszystko od rana do nocy. W upale.Chodzenie w bieliźnie. W skarpetkach z kurzu.Myślenie o sobie. Bez wielkiej koncentracji.Mgła na mózgu, przed oczami -ból oczu.Nawiązałem kontakt z nierozumnym w sobie.Przez wyuczone zachowania,przez mamrotane słowa, przez system,Brudne źródło bije. Poza powyższym. Obok. Obłok.Nic przyjemnego. Nic wielkiego.Nie do zrozumienia. Poza rozumem.Żywe jak ja.I obce jak ja.Jak…

  • Doksa

    Oto mam przed sobą zdjęcie: naga kobietaStoi tyłem do obiektywu.Lewa ręka oparta o ogrodowy stolik. Prawa -Z żółtą gąbką – dotyka biodra.W centrum fotografii pośladki pokryte mydlinami,Lekko ściśnięte. Na udach i pośladkach gęsia skórka.W prześwicie między rozsuniętymi nogamiWargi sromowe, mniejsze i większe, podświetlone.Nad pośladkami fragment pleców z niewielkim tatuażem.W tle – prócz stolika – gliniane…

  • * * * [Tytuł]

    Obydwa wiersze dedykowane Charlesowi ReznikoffowiTytuł…i była wojna,której nie przeżyłem.może dlatego płaczę,gdy o tym myślę.bo zginąłemz tymi, którzy zginęli.i ginę nadal,a oni nadal nie żyją.Bez tytułu[zieleń]Gdy niebo nad nami jest takie niebieskie,gdy zdobywamy się na wielki akt odwagi.[zieleń]Czy żółta suknia zaokiennej brzozy stanie się przez to bardziej promienna?[zieleń]

  • Gobustan

    Dla GamidaPo kolejnej podróży pozostaje ból -powrót.Wrócę do siebie, kiedy będę gotów – krzyczę do siebie.Na razie jestem w kurzu.Poza sobą. Tam.Został i tkwi we mnie ślad,wypalony przez to samo i inne słońce,Jestem tam teraz, kiedy zamknę oczy,w ziemi ognia, na progu pustyni.