niech pada deszcz, niech zakrywa wszystko,
kolory i kamienie, liście i liszaj na murze,
pada deszcz i zakrywa wszystko:
stwardniał chłód i oczy zmęczone już nic nie widzą.
Tak się sprawdza prognoza pogody.
Podobne wpisy
Nowe wiersze, nowe słowa
To czyste szaleństwo. w chwili rozpaczy wpisuję w wyszukiwarce kilka słów:”jak zatrzymać ukochaną osobę”.Sieć mówi:Podana fraza – „jak zatrzymać ukochaną osobę” – nie została odnaleziona.Sieć nadyma się, milczy i wreszcie mówi:Podpowiedzi:- Sprawdź, czy wszystkie słowa zostały poprawnie napisane.- Użyj innych słów kluczowych.- Spróbuj użyć bardziej ogólnych słów kluczowych.Myślę, że użyję innych słów kluczowych.
Notes Orwella (fraszka)
Niezły ze mnie bydlak.Naprawdę świnia.Zwierzę kompletne.I-i-i,Hu-hu-hu.Ihaaa.
* * * [Lubię rzeczy banalne]
Lubię rzeczy banalne,listy spraw do załatwienia, na którychco roku zapisuję wciąż te same punkty,dezyderaty i przypomnienia.Nauka angielskiego, pływalnia i co miesiącwyjście do teatru. Napisać książkę o…Lubię rzeczy banalne,porządek w domu, nie moją ręką uczyniony,zapach płynu do podłogi i pianki do mebli.[brak pointy]
nowy wiersz
chciałbym cię jebać/zabić*bo jestem zrozpaczony. Bólrozrywa mi ciało. wciśniętyw klosz tego świata- brakuje powietrza -Oczy moje spoglądająz wewnątrz na zewnątrz.* Niepotrzebne skreślić.
Po. Ustalenia wstępne
Widziałem ojca, jak się stacza w śmierć,jak w ciasną definicję chce go zamknąćLa Belle Dame Sans Merci. Śmierć,która mała jest, śmieszna jest, martwa.Widziałem, jak w zapamiętaniusiebie w sobie szuka,kiedy słów znaleźć nie może i myśli, myśli.Widziałem, jak świat odbiera mu siebie,a on stara się, żeby pozostać w całości.Gniewał się, że ludzie pod powiekami roznieść go…
* * olska
Monice Sz. do sz.tambuchaposzłaś do kościoła, a ja siedziałem wtedy w domu – samotny.boga nie ma.boga nie ma.boga nie mapomyślałem sobie:od wilgoci w oczach do łona, ode mnie do ciebie.Poszłaś do kościoła, a ja siedziałem przed telewizorem,oglądając te bzdury,oglądając te tortury,oglądając te wiórynonsensu.i teraz zostały mi z tego jakieś ciężkie okruchy wydarzeń,smażone w tłuszczu mowy…